poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Poważne kłopoty Balotellego

Podczas niedzielnego meczu pomiędzy Manchesterem City a Arsenalem Londyn Mario Balotelli otrzymał czerwoną kartkę. Młody piłkarz przeprosił za swoje zachowanie, ale to nie oznacza, że uniknie konsekwencji...


Tuż przed końcem spotkania z "Kanonierami" Balotelli zobaczył drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę. Włoch powinien się jednak cieszyć, że wytrwał na boisku aż 90 minut. Jeszcze w pierwszej połowie sędziemu głównemu umknął jego atak wyprostowaną nogą na kolano rywala, za który powinien zostać odesłany do szatni.

Po porażce z Arsenalem Londyn szanse na mistrzostwo Anglii dla podopiecznych Roberto Manciniego są bliskie zeru. Na sześć kolejek przed końcem sezonu Manchester City ma aż osiem punktów straty do lokalnego Manchesteru United. Przy obecnej formie obu klubów walka o tytuł wydaje się rozstrzygnięta.

Po meczu trener "The Citizens" Roberto Mancini przyznał, że już "skończył" z Balotellim.

"Mario powinien zostać wyrzucony z boiska już po 20 minutach. Kocham go jako człowieka i jako piłkarza. Znam go. On nie jest złym chłopakiem. Jest fantastycznym piłkarzem. Ale w tym momencie bardzo przepraszam za niego, ponieważ w dalszym ciągu niszczy swój talent, swoją jakość.

"Mam nadzieję, że Mario to zrozumie, że podąża złą drogą ku swojej przyszłości. Ale ja już to zakończyłem. Przed nami sześć meczy do końca sezonu, w którym Mario już nie zagra. Może równie dobrze zostać zawieszony na 3-4 mecze. Potrzebuję teraz pewności, że będę miał zawsze jedenastu piłkarzy na boisku. Z Mario jest to zawsze duże ryzyko."

Mancini przyznał, że opinia Jose Mourinho o Mario Balotellim jako o piłkarzu "niesfornym", może okazać się prorocza. Gdy Mancini został zapytany o to, czy po meczu nie doszło do fizycznej konfrontacji pomiędzy piłkarzami, ten zdecydowanie zaprzeczył. Zaś, gdy padło pytanie, czy zdobywca 17 goli w tym sezonie może opuścić Etihad Stadium, odpowiedział...

"Prawdopodobnie tak. On był bardziej bezpośredni dla włoskiej telewizji. Zamierzamy go sprzedać."

"Jestem nim rozczarowany. Jest młody i nadal popełnia wiele błędów. To jest całkowita nieprawda, że Mario ma wobec mnie jakieś względy w stosunku do innych piłkarzy. Ukarałem go w trakcie sezonu. Musi zmienić swoje zachowanie, jeżeli chce się poprawić. Widziałem wielu piłkarzy z ogromnym talentem, który zaprzepaścili w ciągu dwóch-trzech lat, ponieważ się nie zmienili. Mam nadzieję, że on to zrobi..."

Piłkarz może mieć kłopoty także u selekcjonera reprezentacji Włoch Cesare Prandellego. Dla włoskiego trenera dyscyplina w drużynie jest bardzo ważna. Prandelli wielokrotnie podkreślał, że prowadzi politykę "zero tolerancji" wobec graczy, którzy dopuszczają się brutalnych zachowań na boisku.

"Obejrzę sobie jeszcze raz sytuację, po której został wyrzucony z boiska i zdecyduję, czy jego zachowanie było etyczne, czy nie."

W poniedziałek Mario Balotelli poprzez swojego agenta przesłał oświadczenie do włoskiej agencji ANSA.

"Bardzo przepraszam za to, co się stało. Jest mi przykro, że rozczarowałem swój klub, zwłaszcza trenera Manciniego, którego podziwiam".

"Jestem również bardzo przywiązany do reprezentacji Włoch. Nie złamałem kodeksu etycznego kadry. W przeszłości przez głupie zachowanie byłem już odsunięty od drużyny narodowej i nie zrobiłbym tego po raz drugi. Mam nadzieję, że znajdę się w reprezentacji podczas kwietniowego obozu treningowego. Poczekajmy do werdyktu w sprawie mojego zawieszenia w lidze angielskiej".

W styczniu włoski napastnik otrzymał cztery mecze zawieszenia za faul w spotkaniu Manchesteru City z Tottenhamem. W efekcie Prandelli nie powołał go do kadry Włoch na towarzyski mecz z USA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz