Mario Balotelli nie zagra w trzech najbliższych meczach Serie A. W najbliższym spotkaniu z Napoli napastnik będzie pauzował za żółte kartki. Natomiast absencja w dwóch kolejnych, to kara za obrażanie asystenta sędziego.
O tym, że Balotelli nie zagra w następnej kolejce przeciwko Napoli, wiadomo było już w niedzielę. W wyjazdowym spotkaniu z Fiorentiną (2:2) został ukarany czwartą żółtą kartką w sezonie, co automatycznie oznacza absencję w następnym meczu.
W końcówce spotkania we Florencji napastnik znieważył asystenta arbitra głównego, za co został ukarany zawieszeniem na dwa kolejne mecze: przeciwko Juventusowi Turyn i Catanii.
W tym roku "Super Mario" strzelił dla Milanu i reprezentacji Włoch łącznie 10 goli w 11 meczach.
Rossoneri z dorobkiem 58 punktów zajmują trzecie miejsce w tabeli i do drugiego Napoli, które podejmą w niedzielę, tracą cztery punkty. W rozgrywkach włoskiej ekstraklasy prowadzi Juventus Turyn (71 pkt).
Mario Balotelli
środa, 10 kwietnia 2013
sobota, 30 marca 2013
Mario Balotelli: sekretny dziennik
Mario Balotelli: sekretny dziennik autorstwa Bruno Vincenta trafiła do księgarni 19 marca. Choć autorem publikacji nie jest włoski piłkarz, opisuje ona jego karierę sportową a także ekscentryczne zachowania, z których zasłynął.
Jestem Bożą karą. Gdybyście nie byli grzeszni, Bóg nie zesłałby na was takiej kary, jaką ja jestem - głosi jeden z wielu tatuaży na ciele Mario Balotellego, włoskiego piłkarza i skandalisty. Balotelli zasłynął nie tylko z powodu dużych umiejętności sportowych, ale także jako ekscentryk.
Książka Mario Balotelli: sekretny dziennik Bruno Vincenta miesza prawdę z fikcją. Autor zastanawia się, jak daleko mógłby posunąć się Balotelli. Bohater książki patroluje więc w nocy ulice Manchesteru w stroju komiksowego superbohatera, ukrywa w piwnicy zbiegłego z Włoch Silvio Berlusconiego a także prowadzi korespondencję z Chuckiem Norrisem, próbuje także zostać pierwszym piłkarzem, który stanie na Księżycu.
Balotelli zasłynął z trudnego charakteru. Gdy grał w Interze Mediolan, ówczesny trener drużyny, Jose Mourinho narzekał na nieodpowiedzialne zachowania napastnika, który notorycznie osłabiał drużynę, wylatując z boiska, często nie za brutalną grę a za niesportowe zachowanie.
Grając w Manchesterze City Balotelli niemal od razu popadł w konflikt z włoskim trenerem City, Roberto Mancinim. Nie przykładał się do treningów, nawet w najważniejszych spotkaniach potrafił okazać brak zainteresowania grą. W dodatku angielska prasa rozpisywała się o kolejnych drobnych aferach z udziałem niesfornego piłkarza.
Kibice zachwycali się doniesieniami o tym, jak napastnik City odpalił fajerwerki w swojej łazience, wywołując pożar; film obrazujący jego kłopoty z założeniem koszulki treningowej wywołał prawdziwą sensację.
Balotelli dał popis także w trakcie zeszłorocznych Mistrzostw Europy, gdzie wywalczył z reprezentacją Włoch srebrny medal. Przebojem internetu stały się różnego rodzaju memy z wizerunkiem piłkarza, cieszącego się po bramce strzelonej Niemcom. Ostatecznie jego kariera w Manchesterze City dobiegła końca zimą 2013 r. - po szarpaninie z trenerem podczas treningu został sprzedany do AC Milan. Jak dotąd - nikt na niego nie narzekał.
Książka Mario Balotelli: sekretny dziennik Bruno Vincenta ukaże się nakładem domu wydawniczego Rebis.
Jestem Bożą karą. Gdybyście nie byli grzeszni, Bóg nie zesłałby na was takiej kary, jaką ja jestem - głosi jeden z wielu tatuaży na ciele Mario Balotellego, włoskiego piłkarza i skandalisty. Balotelli zasłynął nie tylko z powodu dużych umiejętności sportowych, ale także jako ekscentryk.
Książka Mario Balotelli: sekretny dziennik Bruno Vincenta miesza prawdę z fikcją. Autor zastanawia się, jak daleko mógłby posunąć się Balotelli. Bohater książki patroluje więc w nocy ulice Manchesteru w stroju komiksowego superbohatera, ukrywa w piwnicy zbiegłego z Włoch Silvio Berlusconiego a także prowadzi korespondencję z Chuckiem Norrisem, próbuje także zostać pierwszym piłkarzem, który stanie na Księżycu.
Balotelli zasłynął z trudnego charakteru. Gdy grał w Interze Mediolan, ówczesny trener drużyny, Jose Mourinho narzekał na nieodpowiedzialne zachowania napastnika, który notorycznie osłabiał drużynę, wylatując z boiska, często nie za brutalną grę a za niesportowe zachowanie.
Grając w Manchesterze City Balotelli niemal od razu popadł w konflikt z włoskim trenerem City, Roberto Mancinim. Nie przykładał się do treningów, nawet w najważniejszych spotkaniach potrafił okazać brak zainteresowania grą. W dodatku angielska prasa rozpisywała się o kolejnych drobnych aferach z udziałem niesfornego piłkarza.
Kibice zachwycali się doniesieniami o tym, jak napastnik City odpalił fajerwerki w swojej łazience, wywołując pożar; film obrazujący jego kłopoty z założeniem koszulki treningowej wywołał prawdziwą sensację.
Balotelli dał popis także w trakcie zeszłorocznych Mistrzostw Europy, gdzie wywalczył z reprezentacją Włoch srebrny medal. Przebojem internetu stały się różnego rodzaju memy z wizerunkiem piłkarza, cieszącego się po bramce strzelonej Niemcom. Ostatecznie jego kariera w Manchesterze City dobiegła końca zimą 2013 r. - po szarpaninie z trenerem podczas treningu został sprzedany do AC Milan. Jak dotąd - nikt na niego nie narzekał.
Książka Mario Balotelli: sekretny dziennik Bruno Vincenta ukaże się nakładem domu wydawniczego Rebis.
Show must go on
Byliśmy pewni, że Mario Balotelli odwali
jakiś numer po towarzyskim meczu Włochy – Brazylia. Nasze prognozy
okazały się trafne.
Charyzmatyczny piłkarz ponowie stał się bohaterem kolorowej prasy. Po strefie dziennikarskiej przeszedł się w ręczniku, jak boss po swojej posesji. W ten sposób zwrócił na siebie podwójną uwagę mediów i kibiców, bowiem na murawie również sprostał oczekiwaniom.
Włochy zremisowały po ciekawym meczu z Brazylią 2:2, a Super Mario należał wyróżniających się graczy. Wpisał się nawet na listę strzelców. Jak widać luźny tryb życia odbija się pozytywnie na jego grze. Niech trzyma tak dalej.
Charyzmatyczny piłkarz ponowie stał się bohaterem kolorowej prasy. Po strefie dziennikarskiej przeszedł się w ręczniku, jak boss po swojej posesji. W ten sposób zwrócił na siebie podwójną uwagę mediów i kibiców, bowiem na murawie również sprostał oczekiwaniom.
Włochy zremisowały po ciekawym meczu z Brazylią 2:2, a Super Mario należał wyróżniających się graczy. Wpisał się nawet na listę strzelców. Jak widać luźny tryb życia odbija się pozytywnie na jego grze. Niech trzyma tak dalej.
sobota, 5 stycznia 2013
Bójka na treningu
Mario Balotelli szarpiący się z kimś na boisku w ośrodku treningowym to nic nowego. Ale tym razem sprawa jest niezwykle poważna, bo co innego mieć scysję z kolegami, a co innego z menedżerem. Do zdarzenia doszło pod koniec czwartkowego porannego treningu.
Włoski napastnik bardzo nieodpowiedzialnie wszedł wślizgiem w nogi Scotta Sinclaira i to wywołało wściekłość Roberto Manciniego. Podbiegł do piłkarza, złapał go za koszulkę i zaczął szarpać. Nie wiadomo, jak kłótnia by się skończyła, gdyby nie interwencja asystentów szkoleniowca, którzy podbiegli do szefa i natychmiast go odciągnęli. Roberto Mancini nie rezygnował i cały czas próbował ponownie złapać napastnika, ale ostatecznie poddał się.
Tylko jeden gol
Wydaje się, że tym samym Roberto Mancini w zupełności wyczerpał limit cierpliwości wobec niesfornego zawodnika i w tym oknie transferowym Mario Balotelli będzie musiał opuścić klub. Trener długo znosił mniejsze i większe grzechy 22-latka. W tamtym sezonie w pewnym momencie przyznał nawet, że na pewno go sprzeda, ale później obaj panowie się przeprosili. Kilkanaście dni temu Roberto Mancini zarzekał się, że ma bardzo dobre relacje z Mario Balotellim. – Nie mam zamiaru się go pozbywać. Kocham go, bo wiele lat razem już przepracowaliśmy. Powiedziałem mu, czego od niego oczekuję na boisku i poza nim. Widzę, że dorósł – opowiadał na łamach włoskiej prasy. Jak się okazuje, z tymi deklaracjami mocno się pospieszył.
Trudno zgadywać, co musiało by się stać, by Mancini znowu mu wybaczył, bo Balotelli na swoją obronę nie ma już praktycznie żadnych argumentów. Na boisku spisuje się bardzo słabo, w Premier League strzelił w tym sezonie zaledwie jednego gola, ostatni raz zagrał 9 grudnia w meczu przeciwko Manchesterowi United (2:3) i prezentował się tak marnie, że został zmieniony już w 52. minucie. Od tamtej pory w pięciu kolejnych spotkaniach ani razu nawet nie usiadł na ławce rezerwowych.
Mancini, pytany o to, odpowiadał wprost, że grają ci, którzy w tygodniu na treningach spisują się najlepiej, ostrzegając rodaka, że musi mocniej pracować. A Balotelli zamiast się poprawić, postanowił iść z klubem na wojnę. Manchester City ukarał go grzywną w wysokości 340 tys. funtów za to, że w wyniku nieodpowiedzialnego zachowania i czerwonych kartek pauzował w tamtym sezonie w sumie aż 11 meczów. 22-latek nie zaakceptował kary i chciał sądzić się z pracodawcami, ale ostatecznie odpuścił. – Z nim jest prosta sprawa: albo go akceptujesz, albo wyrzucasz z drużyny – mówi były napastnik City Rodney Marsh.
Wróci do Włoch?
W sprawie dziwnych przypadków Balotellego głos zabrał Zlatan Ibrahimović. – Jeśli Mario poczuje, że w klubie jest kochany, może odwdzięczyć się dobrą grą. Jeśli ktokolwiek może pomóc drużynie obronić mistrzostwo Anglii, to jest to właśnie on – komplementował Szwed swojego byłego klubowego kolegę z Interu.
Ale coraz bardziej wątpliwe, by Mancini okazał napastnikowi ojcowską miłość. Balotelli miał teraz ogromną szansę powrotu do składu, bo kontuzji doznał Sergio Agüero. Zamiast tego, klub pewnie będzie szukał na niego kupca. Niedawno spekulowano, że gracz wróci do Włoch, gdzie za 20 mln funtów chętnie przygarnąłby go Milan, ale prezes klubu Silvio Berlusconi powiedział, że mediolańczycy nie potrzebują tego zawodnika.
Włoski napastnik bardzo nieodpowiedzialnie wszedł wślizgiem w nogi Scotta Sinclaira i to wywołało wściekłość Roberto Manciniego. Podbiegł do piłkarza, złapał go za koszulkę i zaczął szarpać. Nie wiadomo, jak kłótnia by się skończyła, gdyby nie interwencja asystentów szkoleniowca, którzy podbiegli do szefa i natychmiast go odciągnęli. Roberto Mancini nie rezygnował i cały czas próbował ponownie złapać napastnika, ale ostatecznie poddał się.
Tylko jeden gol
Wydaje się, że tym samym Roberto Mancini w zupełności wyczerpał limit cierpliwości wobec niesfornego zawodnika i w tym oknie transferowym Mario Balotelli będzie musiał opuścić klub. Trener długo znosił mniejsze i większe grzechy 22-latka. W tamtym sezonie w pewnym momencie przyznał nawet, że na pewno go sprzeda, ale później obaj panowie się przeprosili. Kilkanaście dni temu Roberto Mancini zarzekał się, że ma bardzo dobre relacje z Mario Balotellim. – Nie mam zamiaru się go pozbywać. Kocham go, bo wiele lat razem już przepracowaliśmy. Powiedziałem mu, czego od niego oczekuję na boisku i poza nim. Widzę, że dorósł – opowiadał na łamach włoskiej prasy. Jak się okazuje, z tymi deklaracjami mocno się pospieszył.
Trudno zgadywać, co musiało by się stać, by Mancini znowu mu wybaczył, bo Balotelli na swoją obronę nie ma już praktycznie żadnych argumentów. Na boisku spisuje się bardzo słabo, w Premier League strzelił w tym sezonie zaledwie jednego gola, ostatni raz zagrał 9 grudnia w meczu przeciwko Manchesterowi United (2:3) i prezentował się tak marnie, że został zmieniony już w 52. minucie. Od tamtej pory w pięciu kolejnych spotkaniach ani razu nawet nie usiadł na ławce rezerwowych.
Mancini, pytany o to, odpowiadał wprost, że grają ci, którzy w tygodniu na treningach spisują się najlepiej, ostrzegając rodaka, że musi mocniej pracować. A Balotelli zamiast się poprawić, postanowił iść z klubem na wojnę. Manchester City ukarał go grzywną w wysokości 340 tys. funtów za to, że w wyniku nieodpowiedzialnego zachowania i czerwonych kartek pauzował w tamtym sezonie w sumie aż 11 meczów. 22-latek nie zaakceptował kary i chciał sądzić się z pracodawcami, ale ostatecznie odpuścił. – Z nim jest prosta sprawa: albo go akceptujesz, albo wyrzucasz z drużyny – mówi były napastnik City Rodney Marsh.
Wróci do Włoch?
W sprawie dziwnych przypadków Balotellego głos zabrał Zlatan Ibrahimović. – Jeśli Mario poczuje, że w klubie jest kochany, może odwdzięczyć się dobrą grą. Jeśli ktokolwiek może pomóc drużynie obronić mistrzostwo Anglii, to jest to właśnie on – komplementował Szwed swojego byłego klubowego kolegę z Interu.
Ale coraz bardziej wątpliwe, by Mancini okazał napastnikowi ojcowską miłość. Balotelli miał teraz ogromną szansę powrotu do składu, bo kontuzji doznał Sergio Agüero. Zamiast tego, klub pewnie będzie szukał na niego kupca. Niedawno spekulowano, że gracz wróci do Włoch, gdzie za 20 mln funtów chętnie przygarnąłby go Milan, ale prezes klubu Silvio Berlusconi powiedział, że mediolańczycy nie potrzebują tego zawodnika.
poniedziałek, 3 września 2012
Balotelli przejdzie operację oka
David Platt potwierdził, że Mario Balotelli będzie musiał poddać się małemu zabiegowi oczu, który ma na celu skorygowanie powtarzającego się problemu. Napastnik Manchesteru City doznał zapalenia spojówek.
Atak The Citizens osłabł po tym jak Sergio Aguero został kontuzjowany w meczu z Southampton na inaugurację sezonu. Na całe szczęście problem, z którym boryka się Mario, nie jest poważny i Włoch powinien być dostępny na następny mecz ze Stoke. Wszystkie zespoły czeka teraz pauza, bowiem w najbliższych dniach czekają nas mecze Eliminacji Mistrzostw Europy.
Platt: "Mario będzie miał operację w ciągu najbliższych kilku dni. To nie jest poważny problem i powinien być z powrotem bardzo szybko."
"Słyszałem, że niektórzy mówili o tym, iż Mario ma powrócić za miesiąc, to nie jest prawda. Miejmy nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany w jak najszybszym czasie i wszystko powróci do normy."
manchestercity.pl
Atak The Citizens osłabł po tym jak Sergio Aguero został kontuzjowany w meczu z Southampton na inaugurację sezonu. Na całe szczęście problem, z którym boryka się Mario, nie jest poważny i Włoch powinien być dostępny na następny mecz ze Stoke. Wszystkie zespoły czeka teraz pauza, bowiem w najbliższych dniach czekają nas mecze Eliminacji Mistrzostw Europy.
Platt: "Mario będzie miał operację w ciągu najbliższych kilku dni. To nie jest poważny problem i powinien być z powrotem bardzo szybko."
"Słyszałem, że niektórzy mówili o tym, iż Mario ma powrócić za miesiąc, to nie jest prawda. Miejmy nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany w jak najszybszym czasie i wszystko powróci do normy."
manchestercity.pl
sobota, 30 czerwca 2012
Mario planuje strzelić cztery gole
Mario Balotelli strzelił cztery bramki w swoich trzynastu występach dla reprezentacji Włoch. Był gwiazdą w półfinałowym meczu z Niemcami. Zaraz po spotkaniu udzielił krótkiego wywiadu.
Jeżeli chodzi o końcowy wynik przeciwko reprezentacji Hiszpanii, powiedział: "Mam nadzieję zdobyć cztery gole, a nie tylko dwa. To najpiękniejszy dzień w moim życiu, ale mam nadzieję, że niedziela będzie jeszcze lepsza. Chcę pokonać Hiszpanów bez względu na to, jak zagramy. Jeżeli strzelę bramkę, to zdobędę Złotego Buta i będzie fantastycznie, ale jeżeli wygramy bez strzelenia bramki, też będzie fantastycznie."
Balotelli mówił także o grze przeciwko reprezentacji Niemiec: "Asysta Cassano była niesamowita, godna prawdziwego geniusza. Pod koniec byłem już bardzo zmęczony i poprosiłem trenera o kolejne pięć minut, ale zmiana była już przygotowana."
Jeżeli chodzi o końcowy wynik przeciwko reprezentacji Hiszpanii, powiedział: "Mam nadzieję zdobyć cztery gole, a nie tylko dwa. To najpiękniejszy dzień w moim życiu, ale mam nadzieję, że niedziela będzie jeszcze lepsza. Chcę pokonać Hiszpanów bez względu na to, jak zagramy. Jeżeli strzelę bramkę, to zdobędę Złotego Buta i będzie fantastycznie, ale jeżeli wygramy bez strzelenia bramki, też będzie fantastycznie."
Balotelli mówił także o grze przeciwko reprezentacji Niemiec: "Asysta Cassano była niesamowita, godna prawdziwego geniusza. Pod koniec byłem już bardzo zmęczony i poprosiłem trenera o kolejne pięć minut, ale zmiana była już przygotowana."
piątek, 29 czerwca 2012
Balotelli: To dla mamy
Czemu dostałem żółtą kartkę? Nie za zdjęcie koszulki. Sędziowie zobaczyli moje muskuły i się zawstydzili. Właśnie dlatego - powiedział na pomeczowej konferencji Mario Balotelli, bohater czwartkowego meczu w półfinale Euro 2012.
Napastnik reprezentacji Włoch zdobył obie bramki dla swojego zespołu, wprowadzając Azzurrich do wielkiego finału, w którym zmierzą się z Hiszpanią. Balotelli wyznał, że z wysokości trybun oglądała go jego najbliższa rodzina.
- Najwspanialszy moment? Bez dwóch zdań spotkanie z mamą. Uściskała mnie po ostatnim gwizdku sędziego i byłem taki szczęśliwy, że dałem jej tyle radości. Ona nie jest już młoda i tak daleka podróż była dla niej naprawdę ciężka. To jej zadedykowałem te gole - podkreślił Balotelli.
- Oba były tak samo ważne i równie wspaniałe. Na pewno je zapamiętam. Myślę, że mogę powalczyć o koronę króla strzelców. Tak to już w piłce bywa, że czasem wpada dosłownie wszystko, a innym razem zupełnie nic.
- To był najlepszy wieczór w moim życiu, ale wierze, że zostanie przebity przez to, co stanie się w niedzielę - dodał z nadzieją Balotelli.
seriea.pl
Napastnik reprezentacji Włoch zdobył obie bramki dla swojego zespołu, wprowadzając Azzurrich do wielkiego finału, w którym zmierzą się z Hiszpanią. Balotelli wyznał, że z wysokości trybun oglądała go jego najbliższa rodzina.
- Najwspanialszy moment? Bez dwóch zdań spotkanie z mamą. Uściskała mnie po ostatnim gwizdku sędziego i byłem taki szczęśliwy, że dałem jej tyle radości. Ona nie jest już młoda i tak daleka podróż była dla niej naprawdę ciężka. To jej zadedykowałem te gole - podkreślił Balotelli.
- Oba były tak samo ważne i równie wspaniałe. Na pewno je zapamiętam. Myślę, że mogę powalczyć o koronę króla strzelców. Tak to już w piłce bywa, że czasem wpada dosłownie wszystko, a innym razem zupełnie nic.
- To był najlepszy wieczór w moim życiu, ale wierze, że zostanie przebity przez to, co stanie się w niedzielę - dodał z nadzieją Balotelli.
seriea.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)